wtorek, 11 lutego 2014

Dzień dobry, maturzystką jestem.

Marzenia... czymże byłoby bez nich życie? Niezwykły motor do działania, który pozwala nam stać się ludźmi, których zawsze podziwialiśmy, którzy zawsze byli tak bardzo odlegli, a jednocześnie tak bardzo bliscy. Nierzeczywiste stworki zakradające się do naszych umysłów długimi, bezsennymi nocami, które sprawiają, że życie nagle nabiera sensu. Stworki, które pozwalają nam podnieść się rano z łóżka z uśmiechem na twarzy i powiedzieć: "tak, uda mi się!".

Ilu ludzi na świecie, tyle pragnień tych mniejszych, czy też większych. Od kiedy pamiętam, chciałam zostać lekarzem. Podziwiam ten zawód najbardziej na świecie. Podziwiam ludzi z pasją, którzy na wezwanie ze szpitala potrafią rzucić wszystko i jechać do pomocy. Sama nauka anatomii i fizjologii jest w sobie czymś niesamowitym, pięknym i nieco nierzeczywistym.

Maj nadchodzi wielkimi krokami. Przede mną jeszcze ciężki bój w drodze ku spełnieniu największego marzenia, jednak uparcie wierzę, że się uda.

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z blogowaniem. Długi czas nieobecności i niekoniecznie akceptacja treści tam zamieszczanych niejako zmusiły mnie do założenia nowego bloga, skoro już postanowiłam wrócić do wirtualnego świata.


Studniówka minęła, legendarne słowa "za 100 dni matura" padły, tak więc - do dzieła! W końcu, jak to mawiał Arystoteles, nasze szczęście zależy od nas samych.

5 komentarzy:

  1. Helloł, dzień dobry :) Milutko tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, hej. Też jestem Tu nowa. Przy okazji zapraszam na swój blog. :)
    Ja jeszcze nie maturzystka, ale cel mamy ten sam. :)
    Miło tu u Was jest.
    Pozdrawiam. :P

    OdpowiedzUsuń